W dniu 5.X.2013 roku miałem okazję poprowadzić konferencję nt. „Uprawa winorośli i produkcja win w Polsce”. Odbyła się ona podczas VII Agroturystycznego Święta Wina i Miodu Pitnego na zamku Grodziec.

Zanim doszło do oficjalnego otwarcia tej imprezy przez kasztelana zamku – Pana Zenona Bernackiego, ludzie zainteresowani tematem wykładu powoli gromadzili się w jednej z komnat. Była to grupka ludzi, którzy faktycznie chcieli porozmawiać na tematy enologiczne albo bardzo interesowało ich znalezienie odpowiedzi, jakie ma szanse na dzień dzisiejszy rozwój naszego winiarstwa.

Przygotowana przeze mnie prezentacja, dość szczegółowo opisująca poszczególne etapy produkcji wina gronowego w skali bardzo małej winiarni, właściwie nie została wyświetlona. Bardziej podjęliśmy rozmowę adekwatną do stanu, w którym pojawiają się pierwsze pytania i rodzi się idea załażenie winnicy. Rozmawialiśmy na tematy:

  • Jakie muszą być spełnione warunki, aby inwestycja związana z zakładaniem winnicy zakończyła się powodzeniem?
  • Jakie szczepy, czy nawet gatunki winorośli, powinniśmy sadzić na dolnośląskich ziemiach?
  • Na ile pewna jest inwestycja pod nazwą „winiarstwo”?
  • Jak państwo wspomaga winiarzy w kraju, itp?

Te pytania są przykładem na to, że winiarstwo jest nadal uważane za zajęcie nie do końca racjonalnie uzasadnione pod względem ekonomicznym i jest dalej czymś nowym. Odczuwa się coraz większe zainteresowanie tym tematem na Dolnym Śląsku, ale ciągle brak  jest jakiegoś skupiska, grupy ludzi, która już w pełni działa na tym polu, poświeciła się zupełnie temu zawodowi i robi wszytko, aby osiągnąć pożądane efekty. Wtedy tacy ludzie wzajemnie się napędzają i są namacalnym przykładem dla innych. Co prawda jest kilka winnic bardzo znanych, osiągających świetne wyniki w winiarstwie, ale to wciąż za mało w porównaniu do lubuskiego czy terenów południowo-wschodnich Polski. Na konferencji słyszę opinię, no próbowaliśmy pobudzić ludzi, wiele robiliśmy w tej kwestii itp. Za tym muszą iść czyny, to nie tylko czysta teoria, to moc pracy, to obowiązek posiadania czasu i odpowiednich inwestycji.

Ja muszę przyznać jedno, że w przypadku uprawy winorośli i winifikacji, jeżeli nawet mamy bardzo dobrą wiedzę, to natura potrafi splatać figla, coraz częściej jest nieprzewidywalna i zaskakująca. Niech przykładem będzie ten rocznik, tak chwalony, zapowiadający się obficie pod kątem zbiorów, a niestety przymrozki na początku października komplikują tegoroczne zbiory. Z drugiej strony niezaprzeczalna jest jedna rzecz, winiarstwo to wciągająca i pasjonująca profesja, która cieszy tym bardziej, jeżeli efektem jest wyprodukowanie wartościowego, wysokogatunkowego wina.

Zostaw wiadomość

Plugin by:aAM